Poznałam receptę na dobre zdrowie :)
Jestem z siebie dumna! Właśnie kończy się drugi miesiąc roku, a ja mam na swoim koncie już całkiem sporo przeczytanych książek. Oprócz samej przyjemności z czytania, dostarczyły mi sporej dawki wiedzy i inspiracji, udało mi się nawet poznać receptę na dobre zdrowie! :)
A to wszystko za sprawą wydanej pod takim właśnie tytułem, książki autorstwa doktora Frederica Saldmanna od Wydawnictwa Muza. Nie jest to jedna z tych pozycji, gdzie aby dowiedzieć się czegoś nowego, muszę wyszukać informacje między wierszami długich opowieści. Konkrety dostaję właściwie na tacy, bo na każdej stronie znajduje się przynajmniej kilka dobrych rad wzbogaconych wyjaśnieniami. Tytuły, podtytuły i ramki sprawiają, że łatwo znalazłam interesującą poradę.
Po co to wszystko?
Mój stosunek do służby zdrowia jest właściwie neutralny. Staram się wykonywać podstawowe badania regularnie, ale jeśli nie muszę to do gabinetów lekarskich nie zaglądam, a już na pewno nie biegnę po receptę przy zwykłym przeziębieniu. Autor oczywiście wielokrotnie przypomina, że jego porady absolutnie nie zastąpią konsultacji ze specjalistą. Jego celem jest zwrócenie uwagi na działania, które dla dobra naszego zdrowia możemy podjąć sami. W większości przypadków całkowicie bezpłatnie, w ramach naszych codziennych obowiązków. To szczególnie ważne, w naszym zabieganym świecie, gdzie i tak na wizytę do lekarza czekać można miesiącami...
Zawartość poradnika nie raz zaskoczyła mnie swoją treścią i domyślam się, że nie wszyscy wiedzą, że np.:
- 3 brazylijskie orzechy wystarczą, aby pozbyć się uczucia głodu
- żucie gumy pomoże pozbyć się melodii, która za nami chodzi
- wpatrywanie się w akwarium pomoże zapomnieć nam o całym stresie
- powinniśmy myć ręce nie tylko po, ale także przed wizytą w toalecie
- jedzenie ogórków, jabłek i gruszek ze skórką to nic dobrego
No właśnie, ja nie miałam o tym pojęcia, a to zaledwie 5 przykładów ciekawostek, które znalazłam w środku. Zapewniam, że jest ich o wiele, wiele więcej!
Wyzwanie dnia dzisiejszego
To codziennie aktualne zadanie, aby czuć się dobrze we własnym ciele. Znaleźć czas na chwilę dla siebie, zadbać o zdrowie i pozytywne myśli. Każdego dnia możemy zacząć od nowa, ale nie ma sensu odkładać dobrych nawyków na jutro. Trochę więcej ruchu, trochę mniej stresu i może w końcu uda się położyć spać bez telefonu? :)
Recepta na szczęście
Ciężko zdecydować, który spośród ośmiu książkowych rozdziałów jest najlepszy, ale moim ulubieńcem jest zdecydowanie ostatni rozdział Szczęście w książce. To przypomnienie tego, o czym dobrze wiem, ale na co dzień zapominam. Przypomnienie, że to ode mnie zależy, w jakim nastroju zakończę dzień, rozładuję stres i z jakim podejściem przeżyję całą resztę życia.
Na pewno nie jest to książka, którą zaraz po przeczytaniu odłożę na półkę i zapomnę. Myślę, że swój egzemplarz będę trzymała pod ręką, aby często do niego wracać i utrwalać wszystko, czego się dowiedziałam. W końcu, jak tu nie skorzystać, z gotowej recepty na dobre zdrowie? :)
Ja też jestem nią zachwycona, tym bardziej, że wszystko jest potwierdzone większymi bądź mniejszymi badaniami naukowymi :)
OdpowiedzUsuńTeż chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę wpisuję na listę "pozycje obowiązkowe do kupienia" :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie, zaskakujące są tu porady. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń